Puchar Anglii: Bohater Ar! Boston Bruins wygrywa w dogrywce!

Puchar Anglii: Bohater Ar! Boston Bruins wygrywa w dogrywce!

120 minut trwało spotkanie finałowe w Pucharze Anglii. Zwycięstwo Boston Bruins zagwarantował gol Ar IN CHAINS'a w 108. minucie. 

Prawdziwy rollercoaster przeżyli fani Boston Bruins oglądając dzisiejszy finał Pucharu Anglii. Już w 4. minucie tego meczu okazję na otwarcie wyniku miał Ładyś, jednak jego strzał pewnie wybronił Haynezz. 

Kilka minut później już bramkarz nie był w stanie uratować TheBestThalibTeamu przed utratą bramki. Arbus rozegrał piłkę z Bovsenem i ten drugi mocnym uderzeniem wyprowadził Bruins na prowadzenie. 

W pierwszej połowie za wiele się nie działo. Emocje narastały jednak z każdą minutą w drugiej części tego finału. Już chwilę po rozpoczęciu przed szansą na podwyższenie wyniku, po podaniu Elo Melo, stanął Ładyś i tym razem się nie pomylił. Bramkarz popełnił katastrofalny błąd, stojąc zbyt daleko od bramki, a napastnik Bruins kapitalnym lobem zmieścił piłkę w siatce. 2:0 i wydawało się, że nic nie może zagrozić mistrzowi Anglii w drodze po pierwszy Puchar Anglii. Inny plan jednak miały "Taliby".

Już trzy minuty po stracie drugiej bramki byli w stanie strzelić gola kontaktowego. Ładnie pograli Stanković z kom3nem i ten drugi pewnym strzałem przywrócił nadzieję wśród TBTT. 

Kilka minut później w polu karnym faulu dopuścił się Ładyś, który chwilę wcześniej mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie 3:1. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Z rzutu karnego na 2:2 trafił Stanković i mimo, że wiele osób myślało już gdzie będzie świętować zdobycie Pucharu Anglii - mecz zaczął się od nowa. 

Kolejne strzały Ar'a nie przynosiły zmiany wyniku i do rozstrzygnięcia tego pojedynku potrzebna była dogrywka. Tam znów próbował Ładyś w 103. minucie, jednak bezskutecznie.  

W 108. minucie Christo dośrodkował ze skrzydła do Ar IN CHAINS'a, a ten głową pokonał Heynezza i zagwarantował swojej drużynie Puchar Anglii.

Mimo, że swoje okazje mieli jeszcze jedni i drudzy, to wynik się nie zmienił i pierwszy raz w historii trofeum tych rozgrywek trafiło do Bostonu. TBTT nie ma powodów do wstydu bo zaprezentowali się bardzo dobrze. Wrócili z bardzo dalekiej podróży i doprowadzili do dogrywki. Jednak zwycięzca mógł być tylko jeden. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości