Jak Hiszpania straciła jedną z najlepszych drużyn - Droga Pride of Poland

Jak Hiszpania straciła jedną z najlepszych drużyn - Droga Pride of Poland

Trwa trzeci sezon w lidze Hiszpańskiej. O tytuł wciąż walczą trzy drużyny - Old City United, Titans i Pride of Poland. Ostatecznie mistrzostwo trafia do drużyny ze starego miasta, drugie miejsce zajmuje Titans, a kolejny raz mistrzostwo przegrywa zespół dowodzony wówczas przez Shandy'ego. Kiedy nadzieja upadła, szatnia opustoszała. Każdy poszedł w swoją stronę, a liga Hiszpańska straciła jedną z najlepszych drużyn w swojej historii.

Zacznijmy jednak od początku, od Husarii. Pod tą nazwą w pierwszym sezonie występowała drużyna założyciela zespołu - pilova. Sezonie, który miał skończyć się inaczej. Przez spory czas Husaria była liderem tabeli, wielu widziało w nich najlepsza drużynę ligi. Było widać, że jest chemia między zawodnikami i przekładało się to na wyniki jakie odnosili. Jednak kiedy jest zbyt dobrze to zawsze musi się coś zdarzyć. W szeregi zespołu wdarł się kryzys, który trwał za długo. Doszło do zmiany na stanowisku właściciela, zespół objął Shandy, przed którym stało zadanie wyprowadzenia drużyny z dołka i powrót na szczyt ligowej tabeli. Do gry o mistrzostwo włączyło się Titans oraz Combat et Victoire. Mimo sprowadzenia kilku wzmocnień, misja zakończyła się niepowodzeniem. Tytuł trafił do Titans, a Husaria musiała zadowolić się drugim miejscem.

Kolejny sezon miał być lepszy. Sytuacja klubu była stabilna i jeśli mimo problemów w sezonie pierwszym zespół potrafił dalej walczyć o mistrzostwo, to cel na sezon drugi był jeden - odebrać tytuł z rąk Tiatans. Problem w tym, że nie tylko te dwie drużyny miały chęć na wygranie ligi.

Swoje aspiracje pokazywał też coraz silniejszy Combat et Victoire. Po przegranym zeszłym wówczas sezonie, ich cele były niemal identyczne jak Husarii, która przystąpiła do rozgrywek jako Seoul e-Land. Szykował się ciekawy sezon dla wszystkich fanów Primera Divisionj. Problem w e-Landzie pojawił się jednak dość szybko, bo granie na trzech frontach wymaga posiadania dwudziestu bardzo mocnych zawodników. Tego Seoul nie miał, a bardzo potrzebował. Titans zaś zagrało najlepszy sezon w swojej historii wygrywając Puchar Hiszpanii, dochodząc do finału Turnieju Mistrzów, a później drugi raz wygrywając ligę. Seoul nie zdołał ugrać nawet drugiego miejsca, a V-ce mistrzostwo trafiło do Combat et Victoire. Zespół Shandy’ego zajął ostatecznie trzecie miejsce.

Podrażnieni zawodnicy ex Husarii chcieli jak najszybciej przystąpić do kolejnego sezonu. Wzmocnili się między innymi byłym zawodnikiem The Saints - Raulem 10, który miał wspomóc ich w środku boiska w starciach z największymi rywalami. Kolejny raz doszło również do zmiany nazwy - tym razem na Pride of Poland.

- Każdy w klubie wierzył w potrójną koronę lecz znów się nie powiodło i została nam walka o mistrza - wspomina Shandy.

A walka ta była już znacznie ciekawsza dla PoP’u, niż we wcześniejszym sezonie. Wiara w tytuł niosła zawodników i nie dali uciec ani Titans, ani Old City. To miał być “ten sezon”, który wreszcie będzie należał do zespołu składającego się między innymi z Sebsona, Tezeta, Basi Casillas, Gustawa54 czy Pele Kwiacio. Sytuacja zmieniała się co kolejkę... Ale ostatecznie nie wyszło. I tak jak zostało wspomniane na samym początku - mistrzostwo trafiło do Old City United, drugie miejsce przypadło Titans, a Pride znów nie dało rady. Tak kończy się ostatni sezon Pride of Poland w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Zespół rozpadł się, a każdy z zawodników poszedł w swoją stronę. Sebson, Radler i Tezet trafili do Copa Cabany, Shandy znalazł się w Bostonie, RLevy86 do dziś gra w The Saints, Raul 10 na krótko wylądował w Old City, po czym przeniósł się do Valiance Crew, a Basia Casillas gra w Ostatecznej Nazwie Klubu. Każdy musiał wybrać swoją drogę i niektórym wyszło to na plus, bo ich gablota zapełniła się tytułami, ale dla niektórych największym osiągnięciem nadal pozostaje V-ce mistrzostwo Hiszpanii z pierwszego sezonu, zdobyte z Husarią. Jednak to był koniec tylko pewnej części w historii PoP.

Pride of Poland ostatecznie wylądowało w trzeciej lidze. Mimo, że Shandy wrócił i stanął za sterami to niemal żaden z jego kolegów z pierwszych sezonów nie zdecydował się na taki krok. Mimo to nowi zawodnicy starają się odbudować zespół i w tej chwili po siedmiu kolejkach Pride jest liderem ze sporymi szansami na awans. Jeśli do tego dojdzie, a potem uda się wzmocnić kilkoma zawodnikami to być może już za dwa sezony znów będziemy oglądać ich pojedynki z Titans. Na razie jednak trzeba krok po kroku odbudowywać swoją pozycję w Hiszpanii.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości