Turniej Mistrzów, czyli turniej trzech zespołów

Turniej Mistrzów, czyli turniej trzech zespołów

Turniej Mistrzów to najbardziej prestiżowe rozgrywki w Footballteam. Drużyny, które mają na koncie to trofeum zyskują status legendarnych, zapisują się na kartach historii. Niestety, do tej pory był to turniej głównie trzech drużyn, przez co wiele zespołów nie chce tracić czasu w tych - teoretycznie - elitarnych rozgrywkach.

Turniej Trojga

Pierwszymi zwycięzcami była ekipa Nankatsu, która później jeszcze dwa razy sięgała po to trofeum. Ekipa Matushevskyego miewała w historii lepsze i gorsze momenty, ale od zawsze byli jednymi z faworytów do końcowego zwycięstwa. Podobnie zresztą jak Copa Cabana, która czekała na upragniony sukces aż do piątego sezonu, ale było warto, bo do tej pory wygrywali już czterokrotnie, z czego 3 razy z rzędu. Ostatnią drużyną wielkiej trójki jest zespół, który dwukrotnie sięgał po potrójną koronę, a mianowicie Titans. To właśnie te 3 kluby rozdzieliły między sobą 9 z dziesięciu pucharów za zwycięstwo i nic nie wskazuje na to by miało się coś zmienić. Oczywiście, można mówić o tym, że te zespoły są po prostu poza zasięgiem innych, nikt tego nie neguje. Ale być może warto zastanowić się nad tym czy to nie zabija emocji. Bo oczywiście - nie jest problemem to, że wygrywają najlepsi. Problemem jest to, że inne kluby nie mają szans zagrać nawet w finale.

Tylko jeden finał

Ledwie raz finał Turnieju Mistrzów odbył się bez zespołów z czołowej trójki. Był to sezon trzeci kiedy w finale mierzyły się drużyny Valiance Crew i BOIXOSNOIS. Dla postronnych widzów był to pewnie nudny finał, który nic nie zmienił w ich świecie. Jednak dla tych 40 zawodników z obu zespołów był to najważniejszy mecz jaki kiedykolwiek zagrali i każdy z nich mocno emocjonował się wydarzeniami na boisku. Jeden taki finał w całej historii to za mało. Jako jeden z uczestników tego wydarzenia śmiało mogę powiedzieć, że nigdy w życiu nie stresowałem się tak jak wtedy. Takie historie zostają w głowie. Zwłaszcza, że nie było tu przypadku. Boixosnois pokonało Copa Cabanę, a Valiance Crew pożegnało Nankatsu.

Poza BXS oraz VC w finale zagrał jeszcze jeden zespół, który skorzystał na rozpadzie Copa Cabany. W zeszłym sezonie Radioactive zmierzyło się z Nankatsu.

6 zespołów wystąpiło w finale Turnieju Mistrzów, a cztery mają zwycięstwo na swoim koncie. Przez 10 sezonów, w których rozgrywany jest ten puchar. Nie są to liczby pozwalające innym zespołom z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Turniej Mistrzów a Liga Mistrzów

Z ciekawości zerknąłem na ostatnie sezony w Lidze Mistrzów. Oczywiście, era Realu Madryt Zidane'a i ich trzy zwycięstwa z rzędu to wynik porównywalny z tym co osiągnęła Copa Cabana. Jednak przypomnijmy, że przedtem nikomu nie udało się wygrać dwa razy z rzędu. Policzmy jednak ile zespołów w ostatnich dziesięciu sezonach zagrało w finale LM i ile z nich po ten puchar sięgało.

Jedenaście zespołów w finale, sześć z końcowym triumfem. Jedenaście zespołów do sześciu na FT i sześciu triumfatorów do czterech na FT. Jest to spora różnica i pokazuje, że w grze nie ma zbyt wiele miejsca na niespodzianki.

Możemy mówić, że po to zawodnicy trenują i kupują kredyty, żeby być najlepszymi i wygrywać puchary. Jednak w realnym świecie kluby też wydają pieniądze, zawodnicy ciężko trenują, a na koniec wcale nie oznacza to, że na ich koncie znajdzie się kolejny puchar.

Co gdyby…

Jako pierwsze przychodzi mi do głowy zwiększenie losowości w Turnieju Mistrzów. Wielu z was pewnie w tym momencie aż wzdrygnęło się na samo słowo "losowość", ale ja jestem jak najbardziej za tym by Turniej Mistrzów wzbudzał większe emocje niż w ostatnim czasie. A najprostszą metodą by nieco rozruszać to co dzieje się aktualnie w najbardziej prestiżowych rozgrywkach FT jest właśnie to co napisałem wyżej. Oczywiście, nie jest to opcja, która spodoba się najlepszym zespołom, ale dla rozwoju klubów i całego FT wydaje się to interesujące rozwiązanie. Sukces przyciąga zawodników.

Obecny koncept zakłada, że za każdy mecz zawodnicy dostają energię. Które kluby są więc najlepszym miejscem dla słabszych zawodników? Te, której najdalej zajdą. A najdalej zajdą kluby ze ścisłej topki. I może nie odjadą innym za energię z TM jak Legia za pieniądze z Ligi Mistrzów, ale na pewno mają nieco łatwiej bo mieć czy nie mieć tą dodatkową energię? Pewnie większość woli mieć. 

Superliga

Co jakiś czas wraca temat superligi, czyli ligi zrzeszającej najlepsze drużyny FT. Oczywiście, ma to swoje minusy, ma też plusy. Być może warto spojrzeć na to jednak inaczej. Była liga YouTuberów. Mówiło się o niej różnie, ale pokazała, że można stworzyć ligę specjalną na jeden sezon. Dlatego wydaje mi się, że właśnie to powinien być kierunek ewentualnej superligi. Jednosezonowy event, który spowoduje że kluby nie uciekną do innych lig (m.in. z ciekawości), bo przecież za 30 dni i tak wszystko wróci do normy. W tym czasie puchary i mistrzostwa wpadną na konta słabszych, dla których może być to największe osiągnięcie w historii. Kiedy mogłaby się odbywać superliga? Każdorazowo przed relosem lig to moim zdaniem najlepsza opcja. Po pierwsze byłoby to coś specjalnego, a po drugie pozwoliłoby zespołom przygotować się na nowe wyzwania bo z kilkoma zespołami z superligi spotkaliby się w kolejnym sezonie. To właśnie kolejny pomysł na zwiększenie emocji i danie szansy słabszym zespołom na zdobycie pucharów, a zwiększenie rywalizacji wśród tych najlepszych.

Pomysł zwiększenia losowości być może jest szalony, pewnie nawet nierealny. Oczywiście, silnik co jakiś czas sprawia niespodzianki i już wówczas pojawia się masa hejtu, a co dopiero kiedy topowa drużyna odpadała by z Turnieju Mistrzów po porażce z kimś słabszym. Ale na pewno warto się nad tym zastanowić, bo po pierwsze wyniki po 4:0, 5:0 w fazie pucharowej zabijają emocje. A po drugie fajnie by było oglądać takie historie jak ta Ajaxu i Tottenhamu z zeszłego sezonu, czy Monaco z przed lat dwóch. 
GreQ

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości