Grad goli i mistrzowski mecz Radioactive Squad! The Saints na kolanach!

Grad goli i mistrzowski mecz Radioactive Squad! The Saints na kolanach!

Mówią, że derby rządzą się swoimi prawami. W takich meczach nie ma znaczenia pozycja w tabeli czy ostatnie wyniki. Liczy się tylko tu i teraz, 90 minut ciągłej walki, przez co często takie mecze kończą się niskimi wynikami. Cóż.. często nie znaczy zawsze. Radioactive Squad miało inny plan na wczorajsze derby Polski z The Saints. 

Już sam początek meczu należał do Radioactive. W czwartej minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożengo uderzał Rosario, ale kapitalnie jego strzał wybronił Pierdoła. W 20. minucie szansę miał Sir Carter i The Saints, ale piłka przeleciała obok słupka. Mówią, że niewykorzystane okazje lubią się mścić, więc 10 minut później było już 1:0. QueiroPoder podał do Miszcza, a ten kapitalnie uderzył w samo okienko bramki. Miszczó bohaterem był jednak tylko przez cztery minuty, bo chwilę później faulował we własnym polu karnym Logana i sędzia zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Do piłki podszedł Sir Carter i było 1:1. Radioactive Squad próbował atakować i jeszcze w pierwszej połowie okazję miał Maximus, ale wynik nie uległ zmianie. Ciekawy mecz, choć z widoczną przewagą gospodarzy.

Po przerwie do ataku ruszyli zawodnicji Sieji i przyniosło to efekt w postaci drugiej bramki Miszcza. Zawodnicy "Świętych" zagubili się trochę i wyglądali jakby sami nie wierzyli, że można jeszcze coś ugrać, a to wykorzystywało "Radio", raz za razem próbując podwyższyć wynik. W 57. minucie było już 3:1, a na listę strzelców wpisał się Rizi Valleta. Dzieła zniszczenia dopełnił jeszcze Miszczó, który skompletował hat-tricka w 78. minucie trzeci raz pokonując Pierdołę.

4:1 i ważne trzy punkty Radioactive Squad. Po tym jak pierwszą porażkę w sezonie zaliczyło Shadows, zespół Sieji obiął pozycję lidera i ma cztery punkty przewagi nad swoim największym rywalem w walce o tytuł. 

- TS było do tej pory naszą zmorą. Nie mogliśmy znaleźć na nich sposobu, aż do naszego ostatniego spotkania, które było decydujące w walce o mistrzostwo ligi poprzedniego sezonu. Wczorajszy wynik to tylko zemsta za wszystkie porażki i Finał PK. Szanujemy się z TS i nie ma między nami złej krwi, jednak obecny sezon to ten, w którym RS idzie po głowy najlepszych. CopaCabana, Nankatsu, Titans drżyjcie. RS włącza się do walki o tron - podsumował z uśmiechem trener zwycięskiej drużyny. 

Przed Radioactive teraz trzy spotkania - W pucharze kraju z Husarią Academy, w lidze z Bobrami United oraz w Turnieju Mistrzów z Valiance Crew. The Saints musi walczyć o awans do kolejnej fazy pucharu z Everybody Pomarańcze (1:1 w pierwszym meczu), a później pojedzie na spotkanie ligowe z Full of Power. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości