Finały Pucharów Krajowych!

Finały Pucharów Krajowych!

W środę o godzinie dwunastej rozgrane zostały najważniejsze spotkania pucharowe w Polsce, Hiszpanii, Włoszech i Anglii. W 4 spotkaniach padło 10 bramek. W większości zwycięstwa odnosili faworyci, nie obyło się jednak bez niespodzianek!

Polska
Naprzeciwko siebie stanęły drużyny, które triumfowały w rozgrywkach europejskich. Full of Power zwyciężyło w Turnieju Europejskim, Nankatsu dwukrotnie wygrywało Turniej Mistrzów. Mecz rozpoczął się spokojnie, żadna z drużyn nie chciała się odsłonić. Dopiero w 38’ Ljane znalazł na dwudziestym metrze Leather Rebela, a ten technicznym strzałem od słupka umieścił piłkę w siatce. Na dublet nie musiał czekać zbyt długo. Już pięć minut później po indywidualnej akcji zaliczył drugie trafie strzelając rywalom bramkę do szatni. FOP próbowali odwrócić losy meczu po przerwie zmieniając ustawienie taktyczne. Na nie wiele się do jednak zdało. W 63’ Matushevsky po podaniu od Ljane nic nie zrobił sobie z asysty dwóch obrońców i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie na 0:3. Przed końcem meczu padła jeszcze bramka honorowa dla FOP na 1:3. Strzelcem Champion po asyście Bartosza Okraski. Nankatsu potwierdziło swoją dominacje w Polsce. Zdobyli Puchar Krajowy, lada moment przypieczętują zwycięstwo w lidze. Full of Power natomiast do ostatniej kolejki walczyć będą o brązowy Puchar Ekstraklasy.

Anglia
Mecz z bardzo ciekawą historią. Obie drużyny bowiem jeszcze niedawno grały na zapleczu najwyższych klas rozgrywkowych. Faworytem do triumfu była drużyna prowadzona przez GreQuinho. Valiance Crew to ekipa bardzo doświadczona, która sezon wcześniej zwyciężyła w PK Polski, na koncie mają także wygraną w TM. W półfinale wygrali z liderem Premier League – The Saints. Ich przeciwnicy natomiast chcieli udowodnić, że wyeliminowanie River Plate nie było przypadkiem. Obie drużyny wyszły na mecz w defensywnych ustawieniach, jednak to KS TRZYNACHA weszła w spotkanie dużo lepiej. Pierwsza bramka wpadła po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego Cola dośrodkował do DarQ MrokoS, a ten z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Ten sam zawodnik tuż przed przerwą skompletować mógł dublet. Po faulu Shandiego odgwizdana została jedynastka. Mrokos nie wytrzymał jednak presji i oddał niecelny strzał w trybuny. Po przerwie nastąpiły zmiany w taktykach – Valiace zaczęło grać bardziej ofensywnie chcąc odrobić straty. Trzynacha cofnęła się by bronić korzystnego wyniku. Nie był to jednak najlepszy mecz ofensywnych zawodników z Walencji. Drużyna prowadzona przez LaChupacabra KST świetnie się broniła, a sam właściciel już w doliczonym czasie gry zanotował asyste przy trafieniu Gremo, który ustalił wynik na 0:2. Puchar Anglii jest zdecydowanie najcenniejsztm trofeum, które trafia do gabloty KS Trzynacha, zespół walczy także o TOP4 w lidze. Valiance natomiast w tym sezonie muszą obejść się smakiem zajmując zarówno w PK jak i lidze drugą pozycję.

Włochy
W szranki stanęły drużyny prowadzone przez Sieje i Desperado. Pierwsza grała wcześniej w lidze polskiej, którą zresztą w poprzednim sezonie wygrała. Druga reprezentowała wcześniej ligę angielską, gdzie wygrała między innymi PK. Faworytem było oczywiście Radioactive Squad, które już w piątej minucie objęło prowadzenie za sprawą Buuha. Przed polem karnym niepilnowanego odnalazł go Kamyk232. Bramkarz nie miał za wiele do powiedzenia przy tak precyzyjnym strzale. Kilkanaście minut później podwyższyć prowadzenie mógł QueiroPoder jednak Bartosz Rutecki był dobrze ustawiony i nie miał problemów z obroną uderzenia. Po zmianie stron to Talibowie okazali się drużyną bardziej aktywną co przełożyło się na bramkę wyrównującą. Shisui IS dośrodkował w pole karne, Juan Carlos de la Costa wyskoczył najwyżej i pewnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. Dwie minuty później RS na boisko wprowadziło Hivera. Jest to wydarzenie o tyle istotne iż to właśnie ten zawodnik już 20 minut później ustalił wynik meczu na 1:2 w perfekcyjny sposób egzekwując rzut wolny z siedemnastego metra. Radioactive Squad zdecydowanie może zaliczyć ten sezon do udanych, oprócz wygranej w Pucharze Krajowym dorzucili jeszcze triumf w Lidze Włoskiej. Na 5 kolejek przed zakończeniem zmagań ligowych mają aż 16 punktów więcej nad drugą ekipą – Mechaniczną Pomarańczą, nie ma więc już nawet matematycznych szans na innego mistrza. TheBestThalibTeam natomiast będzie walczyć do ostatniej kolejki. Liga jest na tyle spłaszczona, że mogą zarówno skończyć na drugim jak i na siódmym miejscu. Czeka ich jeszcze jeden bardzo ważny mecz. Finał Turnieju Europejskiego.

Hiszpania
Patrząc na to kto wystąpił finale aż chce się zacytować fragment piosenki Inital D „Deja vu
I've just been in this place before”. Zespoły występujące w tym spotkaniu nie miały bowiem okazji zmierzyć się nigdy w ligowych rozgrywkach czy europejskich. Mimo tego dobrze się już znają. Taki sam skład finału mogliśmy zobaczyć sezon temu! O ile obecność Titans nie może dziwić, jest to przecież drużyna, która w poprzednim sezonie wygrała potrójną koronę, a w tym jeszcze się wzmocniła to obecność Wolves po raz drugi z rzędu można określić jako spory sukces. Wilki jeszcze sezon temu występowały w 3 lidze. W tym sezonie już niemal zapewnili sobie awans do Primiera Division, mają 10 punktów przewagi nad drugim zespołem. Maravilla ustawił drużynę defensywnie, założeniem na ten mecz zapewne była gra z kontry. Plan spisywał się dobrze do 37 minuty. Wtedy Blomkvist podał do Saebyeolbe, a ten z dwudziestego metra oddał techniczny strzał, który zaskoczył bramkarza. Po przerwie Maravilla otrzymał dośrodkowanie z rzutu rożnego, świetnie złożył się do strzału głową, jednak kapitalną interwencją popisał się Czapixxx! Chwile później Titans skorygowało ustawienie i wybrało defensywną taktykę co zmusiło Wolves do otworzenia się co skutkowało pojawieniem się wolnych przestrzeni. Mistrzem w odnajdywaniu się w takich sytuacji jest Mistrzoo, który z osiemnastego metra próbował zaskoczyć bramkarza. Strzał okazał się jednak niecelny. 3 minuty później za sprawą Maravilli próbowały odpowiedzieć Wilki, niestety strzał okazał się być również nieceleny. W 83’ Mistrzu stanął oko w oko z Haynezzem, jednak ten nie dał się zaskoczyć i wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie. Titans pewnie kroczą po dublet, choć ligowego triumfu nie mogą być jeszcze pewni. Copa Cabana depcze im po piętach mając tylko 3 punkty straty. Tytani zagrają jeszcze w finale Pucharu Mistrzów ze zwycięzcą dwumeczu River – Nankatsu (1:2 w pierwszym meczu). Wolves są już niemal pewne mistrzostwa drugiej ligi i już w kolejnym sezonie obie drużyny będą miały okazje rywalizować w ramach ligowych rozgrywek.

Mistrzami zostali: Nankatsu, Trzynacha, Radioactive oraz Titans. Serdecznie gratulujemy!

Autor: Rymar

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości