Krok do przodu i dwa w tył - ONK 1:1 The Saints

Krok do przodu i dwa w tył - ONK 1:1 The Saints

Podziałem punktów zakończyło się spotkanie 9. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Ostateczną Nazwą Klubu a The Saints. Tym samym po trzech zwycięstwach ligowych z rzędu, TS znów traci punkty.

Od początku meczu dało się wyczuć sporą przewagę "Świętych", zwłaszcza w linii pomocy. Jednak z tej przewagi niewiele wynikało. ONK było w stanie wyprowadzać niebezpieczne ataki, ale przede wszystkim skutecznie się bronić. Pierwsze trzydzieści minut to była walka, przeważały odbiory i nieudane próby strzałów.

Sporo chaosu, który skończył się w 36. minucie, kiedy Sir Carter wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Odebrał Stoperan, podał do Logana, a ten świetnie wypatrzył Cartera. Kapitan TS doskonale wiedział co zrobić i huknął tak, że Pero do teraz zastanawia się jak to się stało. Tym samym mecz się rozpoczął.

Cztery minuty później powinno być 1:1. Spóźniony Rumek faulował SeRRge w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Na przeciwko Pierdoły stanął STGeeAM, jednak fatalnie przestrzelił. 

Początek drugiej połowy należał do ONK, jednak to Saints mogło podwyższyć wynik. Fajną akcję przeprowadzili zawodnicy SeRRge, jednak stracili piłkę pod bramką "Świętych", a próbę wyprowadzenia kontry, faulem taktycznym, zatrzymywał Byk z Pampeluny. Aż dziwne, że nie otrzymał za to żółtej kartki, jesteśmy ciekawi jak zintepretował to przewinienie sędzia. TS ładnie pograło, wykorzystując chwilę rozkojarzenia obrony ONK i trio Bunny - Szczurek - Carter rozegrało chyba najładniejszą akcję tego spotkania. Zabrakło tylko kropki nad "i" w postaci bramki.

Chwilę później z rzutu rożnego dośrodkował Shun, a bardzo trudnym strzałem popisał się Kozik Jr., jednak znów na posterunku był Pero. W dużej mierze to dzięki niemu ONK cieszy się z jednego punktu.

Byk i jego koledzy z obrony kolejny raz odetchnęli w 69. minucie, kiedy ich bramkarz znów uratował swój zespół broniąc strzał Bunny'ego z ostrego kąta. 

Saints nie potrafiło "zabić meczu", a swoją okazję wykorzystali, coraz częściej atakujący, zawodnicy Ostatecznej Nazwy Klubu. W 81. minucie na murawie zameldował się Wieira, a już kilka sekund później cieszył się ze strzelonej bramki. Spory błąd obrony zespołu Cartera, którzy jakby nie zauważyli, że Wieira wszedł na murawę i odpuścili krycie tego zawodnika, a ten po podaniu SeRRge wyrównał wynik. 

Do końca spotkania nic się już nie zmieniło i mecz zakończył się podziałem punktów. Tym samym The Saints znalazło się na czwartej pozycji w ligowej tabeli, a Ostateczna Nazwa Klubu zaczyna powoli gonić czołówkę. W tej chwili do swojego dzisiejszego rywala tracą już tylko cztery punkty. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości